Jak uniknąć utraty prawa jazdy? Polscy kierowcy mają sposób
Największy koszmar kierowców? Limit 24 punktów karnych na koncie. Przekroczenie tej granicy oznacza nie tylko utratę prawa jazdy, ale i konieczność ponownego zdawania egzaminu. Jednak – jak donosi bezprawnik.pl – wielu polskich kierowców znalazło sposób, by uniknąć tej przykrej konsekwencji.
Jak to działa? Wystarczy odmówić przyjęcia mandatu i skierować sprawę do sądu. Wtedy punkty karne nie są od razu przypisywane do konta kierowcy. Trafiają tam dopiero po uprawomocnieniu się wyroku sądowego, jeśli sąd uzna winę. Co ciekawe, nawet po przyjęciu mandatu kierowca ma jeszcze siedem dni na zmianę decyzji i skierowanie sprawy na drogę sądową.
Punkty karne „zawieszone”
W przypadku odmowy przyjęcia mandatu punkty karne są oznaczane w systemie jako tymczasowe. Ostatecznie zostaną przypisane do konta kierowcy dopiero wtedy, gdy wyrok sądu stanie się prawomocny. W praktyce oznacza to, że przez wiele miesięcy – a czasem nawet lat – punkty te nie są brane pod uwagę przy ocenie stanu konta punktowego.
Strategia na przeczekanie i kurs redukujący punkty
Długi czas postępowań sądowych działa na korzyść kierowców. Zanim sąd wyda wyrok, część wcześniejszych punktów może już wygasnąć. Zgodnie z przepisami punkty karne są usuwane z konta po 12 miesiącach od zapłacenia mandatu.
To nie wszystko! Raz na pół roku można wziąć udział w kursie redukującym sześć punktów karnych w wojewódzkim ośrodku ruchu drogowego. Dzięki temu kierowcy balansujący na granicy 24 punktów mogą uniknąć utraty prawa jazdy.
Legalna luka w systemie?
Choć metoda jest zgodna z przepisami, wymaga czasu i cierpliwości. Jednak dla wielu kierowców to skuteczny sposób na uniknięcie najgorszego – utraty prawa jazdy i konieczności ponownego zdawania egzaminu.
Czy to luka w systemie, czy po prostu sprytne wykorzystanie prawa? Jedno jest pewne: polscy kierowcy potrafią znaleźć sposób na wszystko!
Źródło: forsal.pl

