Kot zasnął w pralce, właścicielka właczyła „start”
Mieszczący się w Australii szpital weterynaryjny dla małych zwierząt opublikował w swoich mediach społecznościowych zadziwiającą historię. Jej głównym bohaterem jest 9-miesięczny kotek rasy birmańskiej o imieniu Pablo. Zwierzak zniknął swojej właścicielce z oczu, a ta nie mogła go znaleźć w ani jednym zakątku domu. Malec odnalazł się dopiero, gdy kobieta otworzyła pralkę, aby wyjąć z niej świeżo wyprane ubrania! Pablo musiał wejść do środka i zasnąć, a opiekunka nie zauważyła, że schował się wśród odzieży, więc standardowo ustawiła urządzenie na prawie godzinny cykl prania w zimnej wodzie i dodała detergent. Kot przeżył 55-minut w bębnie, gdzie doznał około 3000 obrotów podczas odwirowywania!
Lekarze poinformowali, że trafił do nich „w stanie krytycznym”, ale weterynarzom i pielęgniarkom udało się na szczęście ustabilizować jego stan. Jedna z obecnych przy nim specjalistek, dr Ella Yarsley, określiła jego przeżycie jako niemalże cud. Nie obyło się jednak bez uszkodzeń – dzielny mały kotek doznał urazu mózgu oraz płuc, stracił też kilka pazurków. Po siedmiu dniach w szpitalu wrócił do domu.
O przygodach kotka rozpisały się media
O losach kotka postanowiła opowiedzieć szerszej publiczności ekipa zagranicznego portalu „7NEWS”. Dziennikarze i operatorzy odwiedzili klinikę, gdzie spotkali się z rodziną Pabla i medykami, którzy postawili go na nogi. Nie zabrakło również futrzastego, głównego bohatera całej historii! Zdjęcia z tej wizyty możecie obejrzeć poniżej.
Wierzcie lub nie, ale to stosunkowo częste zdarzenie, które widzimy w SASH – podsumowali przygody Pabla lekarze ze Small Animal Specialist Hospital.