Przekazano ws. „Klanu”. Wiadomo, co z przyszłością uwielbianego przez Polaków serialu

Serial „Klan” od lat pozostaje stałym punktem ramówki TVP1 i niezmiennie cieszy się sympatią widzów. Najnowsze dane potwierdzają, że produkcja wciąż gromadzi przed ekranami szerokie grono fanów, a wyniki oglądalności jasno pokazują, jaka przyszłość czeka ten kultowy tytuł.
„Klan”, S46E4577: odc. 4577, fot. vod.tvp.pl

Klan” nie zwalnia tempa. Serial wciąż przyciąga widzów do TVP1

Nowe odcinki „Klanu” można oglądać od 1 września od poniedziałku do piątku o godzinie 18:10. Serial niezmiennie przyciąga przed ekrany szeroką publiczność – jak podaje portal Press, średnia oglądalność w sezonie 2024/2025 wyniosła 940 tysięcy widzów (dane od 2 września do 9 czerwca). W samym wrześniu 2025 roku produkcję śledziło średnio 817 tysięcy osób, a w październiku (do 22 października) już 934 tysiące.

Co istotne, serial osiąga udziały w rynku na poziomie 9,78 proc. w grupie ogólnej 4+ oraz 6,51 proc. w komercyjnej 16-59. To wyniki wyraźnie wyższe niż średnia TVP1, która we wrześniu notowała odpowiednio 6,63 proc. i 4,72 proc. udziału w tych grupach.

„Klan” – ponad ćwierć wieku na antenie

„Klan” to najdłużej emitowany polski serial obyczajowy – pierwszy odcinek pojawił się na antenie TVP1 we wrześniu 1997 roku. Od tamtej pory losy rodziny Lubiczów śledzą kolejne pokolenia widzów. Jak wynika ze sprawozdania firmy Triplan, produkującej serial, prace nad kolejnymi odcinkami potrwają co najmniej do końca czerwca 2027 roku.

Przyszłość „Klanu” – co dalej?

Wyniki oglądalności „Klanu” pokazują, że produkcja wciąż ma silną pozycję na rynku i potrafi przyciągać widzów nawet w dobie rosnącej konkurencji ze strony platform streamingowych. Serial nie tylko utrzymuje stabilną widownię, ale także generuje wyższe udziały niż średnia stacji, co czyni go jednym z filarów ramówki TVP1.

Choć telewizyjne trendy zmieniają się dynamicznie, „Klan” nie zamierza schodzić ze sceny. Produkcja ma zapewnioną kontynuację przynajmniej do połowy 2027 roku, a jej wierni fani mogą być spokojni o dalsze losy swoich ulubionych bohaterów.

Czytaj dalej: