Musieli oddać majątek i przyjąć imię typu Płonąca Sałatka. Tak działała sekta „Niebo”

Sekta „Niebo”, a dokładniej Zbór Leczenia Duchem Świętym „Niebo”, to nieistniejąca już wspólnota wyznaniowa, o której lata temu było głośno w całej Polsce. Jej założyciel uważała się za uzdrowiciela, potrafiącego leczyć poprzez nakładanie rąk. Mieszkający w jednym domu wyznawcy musieli zniszczyć swoje dokumenty, przyjąć nowe imiona i zerwać kontakty z resztą społeczeństwa. Co jeszcze działo się w kulcie, o którym wkrótce opowie nowy serial HBO „Niebo. Rok w piekle”?
fot. Shutterstock

Najważniejsze informacje:

  • 26 grudnia na platformę HBO Max trafi nowy polski serial „Niebo. Rok w piekle”, w którym wystąpi m.in. Tomasz Kot. 
  • Produkcja przedstawiaa fabularyzowaną historię, która nawiązuje do działającej niegdyś na terenie kraju sekty „Niebo”. 
  • Założycielem tej wspólnoty wyznaniowej był Bogdan Kacmajor, który rozgłos zyskał za sprawą leczenia poprzez nakładanie rąk. Wktórce mężczyzna zamieszkał z grupą kilkudziesięciu wyznawców w domu w Majdanie Kozłowieckim. 
  • Osoby, które chciały dołączyć do mężczyzny, musiały zniszczyć dokumenty tożsamości, zmienić imię i zerwać kontakty z bliskimi. W kulcie ludzie samodzielnie udzielali sobie ślubów, nie chodzili do lekarzy i nie posyłali dzieci do szkół.

„Niebo. Rok w piekle”: kiedy premiera serialu?

W 2011 roku, nakładem Wydawnictwa Maternus Media, ukazała się książka Sebastiana Kellera „Niebo. Pięć lat w sekcie”. Autor opisał w niej doświadczenia, jakie przeżył podczas pięcioletniego uczestnictwa w sekcie „Niebo”, prowadzonej na terenie Polski przez Bogdana Kacmajora.

Na podstawie tej książki nakręcono teraz fabularyzowany, ale odnoszący się do sprawy, serial „Niebo. Rok w piekle”, którego premiera odbędzie się 26 grudnia na platformie HBO Max. W głównych rolach obsadzeni zostali Tomasz Kot oraz Stanisław Linowski, na ekranie pojawią się również: Magdalena Różczka, Zofia Jastrzębska, Anna Radwan, Michalina Łabacz, Dominika Kluźniak. Produkcja powstała na zlecenie TVN Warner Bros. Discovery dla HBO Max.

Sekta „Niebo”: Bogdan Kacmajor i jego wyznawcy

Zbór Leczenia Duchem Świętym „Niebo” to nieistniejąca już wspólnota, która od 1990 roku działała w domu w Majdanie Kozłowieckim niedaleko Lubartowa. Jej założyciel, Bogdan Kacmajor, był bioenergoterapeutą, uważał się również za uzdrowiciela, leczącego poprzez nakładanie rąk.

Każdy z „pacjentów” mężczyzny, który stawał się wyznawcą wspólnoty, musiał wyzbyć się majątku na rzecz zboru i zerwać kontakty z resztą społeczeństwa. Mało tego, konieczne było zmienienie imienia np. na Papaja Mamaja, Płonąca Sałatka czy I Śrubokręt Nie Pomoże, zniszczenie dokumentu tożsamości, zaniechanie obowiązku szkolnego i rezygnacja z pomocy lekarskiej.  Co jeszcze działo się w tej sekcie? Wyznawcy samodzielnie mogli udzielać sobie ślub, a prowadzący miał pobłogosławić nawet związek 25-letniej kobiety z 14-letnim chłopcem. W środowisku obowiązywał patriarchat – mężczyźni mogli pełnić funkcje przywódcze, ale musieli podporządkować się swojemu Guru, który uznawany był za wysłannika Boga.

W sekcie towarzyszyło mi przeświadczenie, że wszystko, co się dzieje w tym domu jest niezwykłe, niesamowite, a świat zewnątrz to jedno wielkie kłamstwo. Oni tam żyją materialnie, my duchowo. Oni nie znają ducha, chorują, muszą chodzić do lekarzy, tamci faszerują ich pigułkami, robią im operacje. My jesteśmy od tego wolni. Przez pięć lat nie widziałem lekarza ani tabletki. Nie było mi to potrzebne. Przerażała mnie myśl o tym, że mógłbym wrócić do ‘starego świata’ – pisał Keller, cytowany przez Patrycję Kowsz.

Sam Bogdan Kacmajor w sekcie funkcjonował jako Nie, jego żona natomiast jako Bo (co razem daje Niebo). Guru był ojcem 7 dzieci, które, tak jak inne „niebiańskie” pociechy, nie chodziły do szkoły i nie były badane przez prawdziwych lekarzy. Ponieważ urodziły się już w kulcie, to nie były także zarejestrowane w Urzędzie Stanu Cywilnego.

Kult „Niebo”: co się stało z sektą?

Po ponad 10 lat działania kultu, wyznawcy zaczęli odchodzić od swojego Guru, a w 2002 roku „Niebo” zakończyło działalność. Kacmajorowi odebrano potem dzieci, niektóre z nich trafiły do Domu Dziecka w Kraśniku i po raz pierwszy poszły do szkoły.

Ten film to murowany kandydat do Oscara. Premiera pod koniec tego tygodnia!
Już kilka dni do kin w naszym kraju wejdzie najnowsze dzieło wielokrotnie docenianego reżysera Yórgosa Lánthimosa. Znany z zamiłowania do specyficznej tematyki i oryginalnych pomysłów twórca, tym razem postanowił zabrać się za fanów...

– Nie było z tym problemu. Dzieciaki chętnie nadrabiały zaległości. Pokazały, że są fajne, że współpracują, że znają normy społeczne. Nie było tak, jak plotkowano. Dzieciom naprawdę nic nie można było zarzucić, były dobrze wychowane, umiały się zachować, były świetnie rozwinięte intelektualnie – opowiadała dyrektor placówki Elżbieta Kowalczyk w rozmowie z „Kurierem Lubelskim”.

Kacmajor umiał sobie podporządkować ludzi. Korzystał z tego. Dopóki sam uzdrawiał, to jeszcze można było to zrozumieć. Później jednak robili to wszyscy z sekty. Trzeba mieć wielką wiarę, by oczekiwać, że człowiek ozdrowieje od tego, że go ktoś dotknie po głowie – ocenił w rozmowie z portalem jeden z mieszkańców wsi.

Źródła:

Patrycja Kowsz „Przyczyny popularności sekt na przykładzie sekty Niebo”, w: „Kortowski Przegląda Prawniczy 3/2015,
Kurier Lubelski,
Lublin24.

Czytaj dalej: