Zmiany w „Jednym z dziesięciu”
„Jeden z dziesięciu” to nadawany od 1994 roku teleturniej, którego twarzą niezmiennie pozostaje Tadeusz Sznuk. W tym tygodniu końca dobiegła już 151. seria programu. Na koniec wielkiego finału edycji prowadzący znienacka przekazał wiadomość, która zasmuciła wielu fanów formatu.
Muszę przekazać państwu pewien komunikat. Pani Sylwia postanowiła, że to jest nasze ostatnie spotkanie – poinformował na antenie.
Sylwia Toczyńska z produkcją związana była przez kilkanaście lat. Na koniec każdego odcinka obdarowywała uczestników prezentami. Choć pojawiała się na antenie jedynie na chwilę, widzowie zapałali do niej ogromną sympatią i nie wyobrażali sobie „Jednego z dziesięciu” bez niej. Z programu zniknęła na jakiś czas już w ubiegłym roku – z powodu ciąży. Pod koniec 2024 roku powitała na świecie córkę.
Specjalny komunikat Telewizji Polskiej
To właśnie na wychowaniu pociechy postanowiła skupić się teraz Toczyńska. „Drodzy państwo, nie ukrywam, że to była jedna z najtrudniejszych decyzji do podjęcia w moim życiu. Bardzo dziękuję wszystkim telewidzom, całej ekipie tworzącej ten program. Mam wspomnienia, do których będę z całą sympatią i życzliwością wracać” – podkreśliła, zwracając się do publiczności:
I powiem krótko, bo bardzo nie lubię pożegnań: nie mówię „do widzenia”, a „do zobaczenia”.
Ulubienicę widzów z „Jednego z dziesięciu” pięknie pożegnano nie tylko na antenie, ale i w mediach społecznościowych Telewizji Polskiej. „Nie ma wątpliwości, że wszyscy będziemy niezmiernie tęsknić, bo pani Sylwia jest zdecydowaniem jednym z symboli naszego teleturnieju, niemniej mamy cichą nadzieję, że to może nie na zawsze” – podkreślono na stronie programu na Facebooku, w czwartek zaś sama stacja zdecydowała się publicznie podziękować Toczyńskiej, zamieszczając specjalny wpis:
Dziękujemy, pani Sylwio, za ponad 14 lat pracy w teleturnieju „Jeden z dziesięciu”.
