„Taniec z gwiazdami”. Bursztynowicz odpadła, Pavlović komentuje
Barbara Bursztynowicz odpadła z „Tańca z gwiazdami” w ósmym odcinku. Wielu widzów spodziewało się właśnie takiego werdyktu, jednak mimo to pojawiło się sporo emocji. Wszystko przez wzruszającą przemowę Bursztynowicz i słowa Michała Kassina, który nazwał ją „Kryształową Kulą”. Iwona Pavlović w rozmowie z reporterką portalu Jastrząb Post odniosła się do werdyktu.
Nie ma kontrowersji to jedno, ale tak naprawdę podobały mi się kiedyś słowa Maurycego, który powiedział, że Sara go nastawia, że w każdym odcinku tu można odpaść i ja trochę się z nim zgadzam, bo tak naprawdę ten program jest nieprzewidywalny. Zresztą już mieliśmy tyle na to dowodów, że czasami ktoś, kto wydawałoby się, mógłby być na przykład w finale, potem odpada – powiedziała.
Pavlović o ocenach dla Bursztynowicz
Od pierwszego odcinka Barbara Bursztynowicz dostawała niższe noty od jurorów niż inni uczestnicy. Szczególnie dużo kontrowersji wzbudzały oceny, jakie dawała jej Iwona Pavlović. Widzowie uważali, że punktacja w przypadku aktorki jest mocno zaniżana. Za swój ostatni występ Bursztynowicz otrzymała jednak 32 punkty. Pavlović we wspomnianym wywiadzie wyjaśniła, skąd ta zmiana.
Basia dzisiaj zrobiła to, o czym tłumaczę ludziom, że można dostać wyższą notę tańcząc technicznie słabiej. No przecież to jej wyjście jako babcia - to było tak urocze, tak cudowne, to chwytało za serce.
- Takim występem - to, co kiedyś tłumaczyłam - można zauroczyć nas technicznie, czyli dobrym tańcem, czasami też jeszcze z połączeniem z emocjami, no to już w ogóle jest wow. Czasami tylko dobrym tańcem, a czasami tą emocją, a słabszym tańcem, bo Basia nie poprawiła dużo swojego tańca od tych wcześniejszych występów, natomiast dokładnie zrobiła to, czego ja oczekuję i chcę od tego programu. Ten program ma być o tańcu, ma być o technice, ale to tylko jest przyczynek do tego, żeby w ogóle się wszyscy świetnie bawili. I ja uważam, że Basia tym tańcem spełniła swoje zadanie, bo ona zrobiła to, co wcześniej robił Tomasz Karolak. Dlatego miała osiem [punktów ode mnie – przyp. red.] - tłumaczyła.
							
								
									
									
									
												
												
												
											
											



							
							
							
							
							
									
									
									