Między sceną a domem – początki Bińczyckiego
Jerzy Bińczycki urodził się Witkowicach (dzisiejszy Kraków) w 1937 roku. Na początku lat 60. ukończył studia w Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego, a następnie rozpoczął pracę w Teatrze Śląskim. To właśnie tam poznał swoją pierwszą żonę – Elżbietę Willównę, z którą w 1965 roku wziął ślub. Para doczekała się córki. Małżeństwo rozpadło się jednak w 1974 roku. W jednym z wywiadów Magdalena Łaptaś tak wspominała swoich rodziców:
W małżeństwie moich rodziców był podział ról: mama była od wychowywania i nauki, a tata od przyjemności. To trochę wyidealizowało jego obraz w moich oczach. (…) Tato musiał często wyjeżdżać, więc nie było tak, że miałam go w domu na co dzień. Był ojcem od wakacji i weekendów, chociaż gdy coś złego się działo, zawsze można było na niego liczyć – mówiła Magdalena Łaptaś w „Zwierciadle”.
Córka znakomitego aktora w tym samym wywiadzie wyznała, że ojciec zmagał się z nałogami. Zdaniem Łaptaś to właśnie była przyczyna rozpadu związku jej rodziców.
Trzeba otwarcie powiedzieć, że tato miał problem z hazardem i alkoholem. W domu starano się nie poruszać tego tematu – ani mama, ani babcia, ani rodzina taty o tym nie mówili, ale Kraków jest specyficznym miejscem, trudno takie rzeczy ukryć, wiele słyszałam z tzw. miasta. Choćby o zamiłowaniu taty do gry w karty na pieniądze – wyznała Magdalena Łaptaś w „Zwierciadle”.
Kilka lat po rozwodzie z pierwszą żoną Bińczycki poślubił teatrolożkę Elżbietę z domu Godorowską, z którą miał syna Jana.
„Proszę Państwa, Wysoki Sądzie! To jest profesor Rafał Wilczur”
Jerzy Bińczycki zapisał się w historii polskiego teatru i kina dzięki wielu wybitnym rolom. Największą sławę przyniosła mu kreacja Bogumiła Niechcica w filmowej adaptacji „Nocy i dni” w reżyserii Jerzego Antczaka – rola ta przyniosła mu uznanie krytyków, liczne nagrody oraz miejsce wśród najwybitniejszych polskich aktorów. Niezapomniany pozostaje także jako profesor Rafał Wilczur w „Znachorze” Jerzego Hoffmana, gdzie stworzył jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiego kina.
W teatrze Bińczycki był związany przede wszystkim ze Starym Teatrem w Krakowie, gdzie zagrał m.in. Edka w „Tangu” Sławomira Mrożka, Tomasza Becketa w „Mordzie w katedrze” oraz Poloniusza w „Hamlecie”. W filmie pojawiał się także w takich produkcjach jak „Dreszcze”, „Magnat”, „Cienie” czy „Z biegiem lat, z biegiem dni...”. Ostatnią jego filmową rolą był Maciej Dobrzyński w „Panu Tadeuszu” Andrzeja Wajdy. Przez ponad trzy dekady pracy artystycznej Bińczycki stworzył ponad 70 ról filmowych i teatralnych.
Jerzy Bińczycki zmarł nagle w wieku 61 lat
Jerzy Bińczycki zmarł nagle na zawał serca 2 października 1998 roku w wieku zaledwie 61 lat. Na chwilę przed śmiercią objął stanowisko dyrektora Starego Teatru. Mimo krótkiego okresu kierowania tą instytucją, dał się poznać jako osoba niezwykle zaangażowana, ceniona przez współpracowników za profesjonalizm, szacunek wobec innych oraz gotowość do udzielania wsparcia i rad. Został pochowany w alei zasłużonych cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Córka aktora przyczyn przedwczesnej śmierci ojca dopatrywała się w nałogach i stresie związanym z charakterem pracy zawodowej.
Dopiero teraz zaczyna się mówić dużo o szkodliwości alkoholu, nie ma już takiej jak kiedyś „akceptacji społecznej” dla picia, zmienia się świadomość. Myślę, że dla taty, który bardzo poważnie traktował swoją karierę, SPATiF był trochę jak „impresariat”, tam się przychodziło po spektaklach, tam się omawiało, kto jak zagrał, jeśli się tam bywało, było się na bieżąco. Przy alkoholu i papierosach załatwiało się kolejne angaże i nawiązywało kontakty zawodowe. Tato palił papierosy, ekstramocne bez filtra, myślę, że ten tryb życia i dużo stresów przyczyniły się do jego przedwczesnej śmierci mówiła – Magdalena Łaptaś w „Zwierciadle”.
- „Czarna śmierć” odsłania nieznane kulisy epidemii z 1963 roku. Musisz to zobaczyć!
- „Zatoka szpiegów”. Czy będzie 3. sezon? Bartosz Gelner zabrał głos
- Jan Holoubek wraca do mrocznej sprawy z lat 70. Serial „Wśród nocnej ciszy” opowiada o zbrodni połanieckiej
- Prawdziwa historia, która mrozi krew w żyłach. „Niebo. Rok w piekle” odsłania mroczne kulisy sekty!




