Był gwiazdą „Stawiam na Tolka Banana”. Zmarł w wieku 25 lat i do dziś nie wyjaśniono, dlaczego

Jacek Zejdler – dla wielu niezapomniany Tolek Banan z kultowego serialu – zmarł w wieku zaledwie 25 lat. Okoliczności jego śmierci do dziś budzą wiele pytań i wątpliwości. Oficjalnie mówi się o samobójstwie, ale czy to cała prawda? Przypominamy historię młodego aktora, która wciąż porusza środowisko filmowe.
fot. YouTube

Najważniejsze informacje:

  • Jacek Zejdler grał główną rolę w popularnym serialu „Stawiam na Tolka Banana” (1973). Po tym angażu wszyscy wróżyli mu wielką karierę. 
  • Zejdler w 1977 roku ukończył PWSFTviT w Łodzi, ale zdążył zagrać tylko w kilku produkcjach. Stracił też pracę w teatrze, co wielu wiązało z jego działalnością polityczną i zaangażowaniem w opozycję. 
  • Aktor nie wiódł szczęśliwego życia. 2 stycznia 1980 roku znaleziono go martwego we własnym mieszkaniu. Oficjalnie przyjęto, że 25-latek popełnił samobójstwo, ale wokół sprawy pozostało wiele niewyjaśnionych wątków.

„Stawiam na Tolka Banana”: Jacek Zejdler

Jacek Zejdler urodził się 19 stycznia 1955 roku. Popularność przyniosła mu rola Tolka Banana w serialu, który na stałe wpisał się w historię polskiej telewizji. Młody, utalentowany i lubiany – wydawało się, że świat stoi przed nim otworem. Niestety, jego kariera i życie zostały nagle przerwane.

fot.YouTube

Podczas studiów w łódzkiej filmówce Zejdler poznał Darię Trafankowską. Ich związek nie przetrwał jednak próby czasu i odległości. Mimo rozstania, Zejdler nie zapomniał o dawnej miłości. Gdy Daria była już w nowym związku i spodziewała się dziecka, otrzymała od niego poruszający list – aktor wyznał w nim, że nie wiedzie mu się najlepiej, a jego życie to pasmo nieszczęść.

To było wołanie o pomoc. Nie zdążyłam mu odpisać. Wciąż nie mam odwagi myśleć, co by było, gdybym odpowiedziała na ten list. Wciąż myślę, że może mogłam go uratować... – wyznała Trafankowska w wywiadzie dla „Echa Dnia”.

Jacek Zejdler: śmierć

Ostatnie miesiące życia mężczyzny nie były łatwe – czuł się osamotniony, miał problemy w życiu osobistym i zawodowym. W 1979 roku stracił pracę w łódzkim teatrze, co być może łączyło się z jego aktywnością polityczną, więc przeniósł się do Opola. Działał w opozycji (wspierał Komitet Obrony Robotników), nie dostawał ciekawych propozycji filmowych, a w rocznym małżeństwie nie układało mu się najlepiej. Mało tego, był również nękany przez tajniaków.

fot. YouTube

Rok 1980 Jacek Zejdler witał na imprezie u Bohdana Cybulskiego, dyrektora teatru w Opolu. Doszło tam do sprzeczki, po której aktor wyszedł z mieszkania i wrócił do siebie. 2 stycznia znaleziono go martwego – opatulony śpiworem, leżał przy otwartym piekarniku, z którego ulatniał się gaz. Korki zostały wykręcone, co minimalizowało ryzyko wybuchu, w którym mogliby ucierpieć inni mieszkańcy. Wszystko wskazywało na samobójstwo, ale pojawiły się wątpliwości. Niektórzy uważali, że miał miejsce wypadek samochodowy, padało też przypuszczenie utopienia w Odrze. Aktor miał zaledwie 25 lat.

Niewyjaśnione okoliczności śmierci Jacka Zedlera

Milicja nie ujawniła szczegółów śledztwa, a Zejdler nie zostawił listu pożegnalnego – nie pożegnał się nawet z matką, którą bardzo kochał. W środowisku zaczęły krążyć plotki, że śmierć aktora mogła być upozorowana, a za wszystkim stały służby PRL – SB miała go na oku. Do dziś nie wiadomo, co naprawdę wydarzyło się w tym mieszkaniu.

Jacek Zejdler pochowany na cmentarzu rzymskokatolickim Matki Bożej Nieustającej Pomocy przy ul. Szczecińskiej w Łodzi. Jego śmierć pozostaje jedną z najbardziej tajemniczych w historii polskiego kina.

Gdy w 1995 roku Stanisław Jędryka (reżyser „Stawiam na Tolka Banana) kręcił materiał o dalszych losach swoich dziecięcych aktorów, rodzice Jacka odmówili rozmowy na ten temat.

Czytaj dalej: